Małżeństwo i rodzina »

Kim jestem ?


 

Kim jest człowiek?
 

„A wreszcie Bóg rzekł: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 26-27).

„Wtedy to Pan Bóg uczynił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,7).

            Bóg stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, wskazuje na wyjątkowość i szczególne powołanie ludzi – powołanie do świętości. Ostatecznym warunkiem spełnienia Bożego powołania jest miłość: miłość do Boga i miłość do człowieka. To poprzez miłość człowiek w każdej chwili swego życia może powiedzieć Bogu – Miłości: TAK, może stać się świętym i nosić w sobie obraz Boga. „Osoba ludzka, obdarzona duszą duchową, rozumem i wolą od chwili swego poczęcia zwrócona jest do Boga i przeznaczona do szczęścia wiecznego. Swą doskonałość osiąga w poszukiwaniu i umiłowaniu tego, co prawdziwe i dobre[i].

Czy człowiek zdaje sobie sprawę, dokąd sięgają konsekwencje biblijnych słów – na obraz i podobieństwo Boże, jakie stawiają one zadanie? Czy człowiek poprzez złe wybory nie przekreśla swego człowieczeństwa, swojej godności osoby, nie zaciera w sobie obrazu Boga? Czy rzeczywiście jest DLA, czy tylko MA, czy tylko wyciąga ręce, by brać? Czy człowiek potrafi BYĆ i nosić w sobie obraz Boga – Stwórcy, czy szuka Boga swoim umysłem, sercem, całą swoją istotą – by właśnie w Nim odnaleźć swoje spełnienie?

Św. Augustyn mówi: „Stworzyłeś nas, o Panie, kierując nas ku sobie i nie zazna serce nasze spokoju, aż nie odpocznie w Tobie”[ii].

Św. Paweł natomiast poucza: „Przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierć Chrystusa i pogrzebani w Nim po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie” (Rz 6,4) – życie pełne wiary, nadziei i miłości – ku Bogu i drugiemu człowiekowi.

 
 
Tożsamość człowieka
 

Z Pisma Świętego dowiadujemy się, że Pan Bóg osobiście przekazał człowiekowi tchnienie swego życia: „Wtedy to Pan Bóg uczynił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,7). Słowa te wskazują na wyjątkowość człowieka, na specjalny związek łączący go ze swoim Stwórcą, jakościowo inny, aniżeli związek Boga z pozostałymi stworzeniami.

Człowiek jest stworzeniem głównym, ważniejszym niż ziemia, drzewa, rzeki i zwierzęta – wszystko to bowiem zostało stworzone dla człowieka. Bóg obdarza człowieka wyższym przeznaczeniem a świat stwarza jako miejsce i narzędzie jego wyniesienia: „Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1,26).

Wyjątkowość człowieka potwierdzają też słowa: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył” (Rdz 1, 27).

Człowiek ma być obrazem Boga na ziemi, dlatego Pan Bóg daje mu władzę nad światem, dlatego człowiek posiada rozum, wolną wolę oraz zdolność miłości Boga i innych ludzi.

Choć zasadniczo istota ludzka składa się z elementów ziemi, Bóg obdarza ją swoją energią, daje tchnienie życia, dzięki czemu istnieje ona jako osoba. Wobec Boga człowiek znajduje się w sytuacji całkowitej zależności, ale jednocześnie powołany jest do życia w przyjaźni z Nim. Gdy chodzi o stworzenia – człowiek je zna, nadaje im nazwy, jest jednak od nich wyższy i nie znajduje wśród nich „odpowiedniej pomocy”, równej sobie (Rdz 2,20).

„Nie jest dobrze, by człowiek był sam” mówi dalej Księga Rodzaju (Rdz 2,18) - dlatego Bóg stwarza niewiastę – i dodaje: „A widział Bóg, że wszystko, co uczynił, jest bardzo dobre” (Rdz 1,31).

Natura ludzka z woli Bożej ma więc charakter płciowy. Płciowość nie jest ani przypadkiem, ani skutkiem grzechu. Jest Bożym darem, częścią Bożego planu wobec człowieka. Płciowość przypomina człowiekowi, że został stworzony, aby żyć z innymi ludźmi, że sam ma stać się darem i przyjmować dar ze strony drugiego. „Dlatego opuszcza mężczyzna ojca swego i matkę swoją i łączy się z żoną” (Rdz 2,24) tworząc jedność chcianą przez Boga, jedność, w której wyrażać się ma obraz i podobieństwo Boga.

Do miłości Bóg powołuje każdego człowieka, również tych, „którzy dla Królestwa niebieskiego sami pozostają bezżenni (Mt 19,12). Ci, których powołaniem nie jest życie w małżeństwie mogą rozwijać swoją płciowość na innej płaszczyźnie – na płaszczyźnie miłości Boga i bliźniego – tam bowiem nade wszystko wymagany jest dar z  samego siebie.

Człowiek jest jedynym stworzeniem, które Bóg obdarza rozumem i wolnością oraz uzdalnia do tworzenia wspólnoty miłości. Obraz i podobieństwo Boga w człowieku wskazuje na istnienie w nim podstawowej potrzeby dialogu miłości z Bogiem i bliźnim.

Każdy człowiek ma, z jednej strony - świadomość swojej niepowtarzalności i odrębności, z drugiej – potrzebę wspólnoty. Jest w nim konieczność dawania i otrzymywania. „Będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może się odnaleźć w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z samego siebie”[iii]. Największym zakłamaniem i nieszczęściem człowieka jest egoistyczne zamknięcie się w sobie i poczucie samowystarczalności. Człowiek realizuje swoją pełnię tylko w miłości i poprzez miłość dając siebie innym w Chrystusie i przez Chrystusa. Jest więc niemożliwe osiągnięcie pełni człowieczeństwa i pełni szczęścia bez zjednoczenia z Chrystusem i Jego Mistycznym Ciałem, którym jest Kościół.

Człowiek ze swej natury jest otwarty na dialog miłości a tym, co tworzy jedyność i niepowtarzalność jego osoby jest specjalna relacja miłości łącząca go z Bogiem.

„Człowiek w swoim człowieczeństwie zostaje obdarowany szczególnym obrazem i podobieństwem Boga. Oznacza to nie tylko rozumność i wolność, ale konstytutywną własność natury ludzkiej. Oznacza to zarazem od samego początku zdolność obcowania z Bogiem na sposób osobowy jako „ja” i „ty”. Oznacza zdolność do przymierza, jakie ma ukształtować się wraz ze zbawczym udzielaniem się Boga człowiekowi”[iv].

Dla człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga być szczęśliwym – oznacza kochać i być kochanym.

Człowiek obdarzony wolną wolę staje jednak wobec wyboru posłuszeństwa lub nieposłuszeństwa Bogu. Jest to przywilej wolności, która czyni człowieka odpowiedzialnym za podejmowane czyny. „W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, tamtego unikaj”(KKK 1713). Człowiek bowiem ma w swoim sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony.

Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, w którym człowiek przebywa sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa. Przez sumienie dziwnym sposobem staje się wiadome to prawo, które wypełnia się miłowaniem Boga i bliźniego[v].

W Księdze Rodzaju (Rdz 2,17) Bóg objawia prawdę o swojej bezinteresownej miłości do człowieka oraz prawdę o grzechu, a dając człowiekowi przykazania mówi mu, co jest dla niego dobre a co złe. Człowiek jednak, nie wierząc Bogu, odrzuca miłość i życie a wybiera samozniszczenie i śmierć, wybiera grzech.

Szatan wmawia człowiekowi, że to grzech jest źródłem prawdziwej wolności i szczęścia, że pełnię szczęścia osiągnie człowiek po odrzuceniu zasad moralnych (zob. Rdz 3, 4-5).

Jednak zgodę na zło podejmuje człowiek w swoim sercu sam, decyzją wolnej woli. Dlatego Pan Jezus mówi, że z serca „pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa” (Mt 15,16). Przyczyną zła w świecie nie jest ani Bóg, ani ciało z jego namiętnościami, ani świat, lecz wolna wola człowieka. W ludzkim sercu dokonuje się nieustanne zmaganie, dramat wyboru między wiecznością i posłuszeństwem Bogu a odrzuceniem Jego miłości i przykazań (por. KKK 1714). Tylko człowiek jest odpowiedzialny za zło, które opanowuje jego serce. Serce człowieka jest twierdzą, w której króluje jego wolna wola. Zło nie ma tam dostępu, jeżeli dobrowolnie nie otworzymy mu drzwi: „Co dobre jest w człowieku, zawdzięcza on Bogu, co złe, sobie samemu przypisać musi”[vi].

„Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie – pisze św. Jakub – gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg powiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani” (Jk 1,12-16).

Po zerwaniu i spożyciu owocu „otworzyły im się oczy i poznali, że są nadzy” (Rdz 3,7). Nagość jest symbolem obrabowania i utraty czegoś bardzo istotnego. Ludzie stają się obcy Bogu i między sobą, nawet ich małżeńska miłość naznaczona zostaje egoizmem. Płodność otrzymuje się teraz za cenę bólu a panowanie nad przyrodą, za cenę ciężkiej pracy. Człowiek, poprzez grzech, staje się podatny na siły zła i wchodzi w rzeczywistość śmierci. „A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą” (Mdr 2,24).

Poprzez grzech nieposłuszeństwa Bogu następuje dogłębne uszkodzenie natury ludzkiej, jej wrażliwości na miłość Boga oraz zdolności do miłości drugiego człowieka.

Zło zaczyna być dla ludzi bardziej atrakcyjne aniżeli dobro, ludzie popadają w niewolę grzechu i szatana. Dlatego Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu staje się prawdziwym Człowiekiem, wchodzi w ludzką rzeczywistość grzechu i śmierci, aby poprzez śmierć krzyżową i Zmartwychwstanie dokonać ostatecznego zwycięstwa nad grzechem, śmiercią i szatanem oraz dać każdemu człowiekowi szansę zbawienia, czyli życia wiecznego w niebie.

W świetle powyższego wielkiej wagi nabierają słowa Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Kościół pragnie, aby o każdym można było powiedzieć: Oto człowiek! (…) Aby w rodzinie, narodzie, państwie kształtował się człowiek, o którym, nawet gdyby został sponiewierany, można było powiedzieć, jak o ubiczowanym Chrystusie: Oto Człowiek”[vii].

Dopowiedzią mogą być słowa:

„Człowiek jest nierozważny i egocentryczny, nieważne – i tak go kochaj! (…)

Uczciwość, szczerość, przejrzystość czynią cię słabym i bezbronnym, nieważne – nadal bądź uczciwy i szczery! (…)

Pragniesz oddać to, co w tobie najlepsze, a inni znieważają cię i odrzucają, nieważne – nieustannie dawaj to, co w tobie najcenniejsze!”[viii].

 

Podsumowując – W istocie człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga zakorzenione jest jego powołanie. Człowiek może być panem siebie i świadomie sobą kierować, może rozpoznać wartości, odrzucić je lub przyjąć i świadomie realizować w swoim życiu. Człowiek powołany jest do dialogu miłości ze swoim Stwórcą i może się stać Jego współpracownikiem.

Mimo grzechu pierworodnego (który zburzył pierwotną relację do Boga, świata, drugiego człowieka i samego siebie), człowiek w Jezusie Chrystusie zostaje na nowo powołany i uzdolniony, aby to powołanie realizować. Całe życie człowieka ma być odpowiedzią na Boże wezwanie oraz współpracą z Nim. Powołanie człowieka przez Boga ma charakter normatywny i zobowiązujący: człowiek świadomie i odpowiedzialnie ma odczytywać Boży plan, zarówno w otrzymanych darach natury i łaski, jak i w głosie Bożego Objawienia.

Powołanie człowieka ustawia osobę ludzką w szczególnej relacji do świata. Człowiek ma opanowywać i przekształcać otaczający świat tak, by stwarzać najlepsze warunki rozwoju wszystkich osób ludzkich. Tą drogą człowiek ma również rozwijać i doskonalić siebie, ma ukierunkowywać siebie w Jezusie Chrystusie, ku Ojcu Niebieskiemu.

Powołanie chrześcijańskie pozwala człowiekowi harmonijnie powiązać zadania życia pielgrzymiego na ziemi z dążeniem do życia wiecznego i przygotować się do powtórnego przyjścia Jezusa.

Człowiek jest powołany przez Boga we wspólnocie ludzkiej, we wspólnocie Ludu Bożego. To w Kościele i poprzez Kościół człowiek otrzymuje dary, które ma realizować służąc innym ludziom (por. Łk 19, 12-28). Przez chrzest człowiek zostaje włączony do wspólnoty Kościoła i jako jej członek jest zobowiązany do solidarnej odpowiedzialności za nią.

Podniesiony do godności Dziecka Bożego, stworzony na wzór i podobieństwo Boże, człowiek jest odpowiedzialny za swoje CZŁOWIECZEŃSTWO.

 
 
***
 

Jesteś Panie winnym krzewem, a my jego latorośle,

moc czerpiemy tylko z Ciebie, Ty w nas żyjesz swą miłością.

Wejdź, o Jezu, w moje życie, głębią łaski, mocą słowa,

byśmy mogli owoc przynieść, cześć i chwałę Ojcu oddać.

 

 


[i]     Sob. Wat. II, Gaudium et spes, 15

[ii]    Myśli św. Augustyna, p. 83, Poznań 1935 r.

[iii]    Sob. Wat. II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele, 23

[iv]   Jan Paweł II, Dominium et Vivificatem, 34

[v]    Zob. Sob. Wat. II, Gaudium et spes, 16

[vi]    Myśli św. Augustyna, p. 81, Poznań 1935 r.

[vii]   Z przemówienia Kard. S. Wyszyńskiego, W-wa, 26.06.1960 r.

[viii]  Tekst przypisywany Matce Teresie z Kalkuty, napisany na murze w Shisku Bhavan

 

  

 

Opracowała Maria Krasnosielska

 

 

 

 

 

 

 

Tworzenie Stron Poznań Agencja Reklamowa Poznań