Ktoś mądry kiedyś powiedział: Skoro Pan Bóg daje, to jednocześnie zadaje.
Życie każdego z nas jest zadaniem. Mając jakieś codzienne zadania na każdym etapie życia realizujemy je, czujemy zadowolenie zawsze po finalizacji jakiejś sprawy, po załatwieniu jakiegoś problemu. Słowa dzisiejszej Ewangelii każą nam spojrzeć na to jakby szerzej, mianowicie w całe moje życie jest wpisane zasadnicze zadanie, jest nim POMNAŻAĆ BOŻE DARY.
Każdy człowiek otrzymał od Boga dary. Po ludzku czasem chcielibyśmy określić ich wielkość. Nie to jest najważniejsze. Przecież każdy coś otrzymał: życie, zdrowie, rodziców, wiarę, jakieś zdolności, jakichś ludzi wokół siebie. Pomnażać te dary to znaczy zrobić z nich pożytek.
Zrobić pożytek ze swojego życia, ze swojego zdrowia, ze swoich zdolności. To wszystko jest możliwe pod jednym warunkiem, że nie żyję tylko dla siebie. Robię użytek z darów Boga zawsze wtedy, gdy potrafię się jakoś swoim życiem dzielić. Tu zawsze chodzi o miłość. Ona jest sposobem pomnażania Bożych darów. Zdarza się nieraz, że człowiek na pewnym etapie życia jest przekonany, że ma już wszystko zrobione. Mówi: Wychowałem i usamodzielniłem dzieci, zbudowałem dom, uzbierałem trochę, więc mam już spokój, już nic nie muszę.
Po ludzku nawet rozumiemy takie myślenie, niemniej w świetle wiary chcielibyśmy dodać: Rozejrzyj się za kolejnym zadaniem, na pewno takie jest! Trzeba dobrze odkrywać kolejne zadania dane przez Boga. Może będą one nieraz w ludzkich kategoriach niezrozumiałe. Może Bóg chce, aby na pewnym etapie zadbać już tylko o niebo, swoje i bliźnich.
Może Bóg chce, abym odnalazł jakiś Jego dar, jakiś TALENT o którym nic nie wiem. Noszę go całe życie w pewnej nieświadomości.
Niech słowa dzisiejszej Ewangelii sprowokują po pierwsze do solidnego rachunku darów. Każdy z nas ma ich pewnie całą listę. Potrzeba też rachunku z pomnażania. Ile bliźni ma z moich talentów? Trzeba takie rachunki uczynić, aby w czas naprawić to, co naprawić można. Pamiętajmy: talent nie wykorzystany, nie spożytkowany, zakopany w ziemię jest świadectwem przeciwko nam.
Oby Pan Bóg nie żałował tego, że nas tak obdarzył. Obyśmy nigdy nie usłyszeli, że konkretny talent mógł być powierzony komuś innemu.