(Mdr 2,12.17-20)
Bezbożni mówili: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo - jak mówił - będzie ocalony.
Kiedy pochylamy się nad Pierwszym dzisiejszym Czytaniem, spotykamy tam człowieka, który jest określony jako <sprawiedliwy>.
W Piśmie Świętym bardzo często osoba określona takim mianem występuje w zestawieniu z człowiekiem <bezbożnym>.
Kto to jest <człowiek sprawiedliwy>?
Najogólniej można przyjąć, że człowiek <sprawiedliwy> Starego Testamentu to święty, czyli człowiek, który w całym swoim życiu stara się pełnić wolę Boga.
A sięgając do KKK - znajdziemy też zwięzłą definicję: że <Sprawiedliwość> jest cnotą moralną, która polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy.
Wracając do I Czytania - widzimy, że człowiek sprawiedliwy z powodu wierności Prawu Bożemu, z powodu swojego odmiennego od reszty społeczeństwa stylu życia, doznaje prześladowań od ludzi bezbożnych.
Trzeba pamiętać zaś, że ci bezbożni - to NIE są ludzie, którzy by NIE wierzyli w Boga!
Oni uważają się też za Jego wyznawców - ale drażni ich to, jest to dla nich niewygodne - że ten człowiek <sprawiedliwy> zarzuca im łamanie prawa, że wypomina im błędy ich obyczajów.
Bo i rzeczywiście - oni - mówiąc znanymi nam słowami - nauczyli się już żyć tak, jakby Boga nie było!
Nie odczuwają już wyrzutów sumienia za krzywdy, jakie wyrządzili innym ludziom, czują się bezkarni - gdy chodzi o ich czyny, o ich decyzje i postępowanie.
Czy taka sytuacja jest aktualna również dzisiaj, czy jest to tylko historia biblijna?
W pierwszej chwili nasuwa się fakt, że i w naszych czasach wielu ludzi cierpi z powodu swoich przekonań religijnych.
Bez trudu znajdziemy w mediach informacje, że w XX wieku zostało z tego powodu (tzn. za wiarę) zabitych 45 milionów chrześcijan, a liczba ta ciągle wzrasta w wieku obecnym.
Na pewno słyszeliśmy, co dzieje się np. w Iraku, w Syrii czy w Nigerii.
Chrześcijanie giną tam tylko dlatego, że nie chcą zdradzić Chrystusa!
Ale przesłanie z tej Pierwszej Lektury każe tej aktualności szukać jeszcze dalej.
I kiedy patrzymy np. na chrześcijańską Europę, to bardzo często spotykamy się z tym, żew wielu krajach chlubiących się tolerancją, chrześcijanie są zmuszani do łamania sumienia, doświadczają szykan, kiedy publicznie sprzeciwiają się, gdy ich dzieci są deprawowane przez ideologie, które nie respektują prawa naturalnego, które są lekceważeniem Prawa Bożego i religijnych przekonań.
Okazuje się, że w wielu krajach Europy tolerancja jest dla wszystkich poglądów, tylko nie dla chrześcijańskich.
Zresztą nie szukając daleko - także u nas są ludzie, którzy sami uważają się za „przyjaciół Boga”, a to nie przeszkadza im w promowaniu zasad i popieraniu ustaw niezgodnych z nauką Bożą i nauką Kościoła.
JAKIE zadanie wyłania się dla nas z tej Pierwszej Lektury i przywołanych obrazów z dzisiejszego świata?
CZY jest możliwe uzdrowienie tego wszystkiego w dzisiejszym świecie, co odbiera nam pokój serca?
Wydaje się, że pierwszą konieczną rzeczą jest potrzeba uzdrowienia - właśnie - swojego serca z tej „choroby wielkości i znaczenia”, jaką widzimy w Ewangelii u Apostołów, sprzeczających się o to, kto z nich jest największy.
Św. Jakub określił to bardzo wyraźne, że wszelkie zło pochodzi z żądz, które walczą w człowieku.
Nie będzie ładu wszędzie tam i do tego czasu, kiedy człowiek nie otworzy się na mądrość, która zstępuje z góry.
I tutaj jest miejsce dla każdego nas:
1. Zrobić wszystko, aby stawać się coraz bardziej człowiekiem sprawiedliwym, czyli takim, który potrafi oddawać Bogu i bliźniemu to, co im się należy.
2. Szukać prawdziwej wielkości - czyli takiej, jak mawiał św. Jan XXIII: „człowiek jest wielki wtedy, kiedy klęka do modlitwy”.
3. Bardzo czuwać nad tym, aby nie tylko deklarować wiarę, ale zawsze - nawet w najdrobniejszej rzeczy - zgodnie z nią podejmować wszystkie swoje decyzje.
Amen.
Ks. Andrzej Niwczyk